11:16 AM

Naturalny makijaż na wiosnę dla minimalistki | PIERRE RENE, SKIN FOOD, E-NATURALNE, GOLDEN ROSE, DELIA

Naturalny makijaż na wiosnę dla minimalistki | PIERRE RENE, SKIN FOOD, E-NATURALNE, GOLDEN ROSE, DELIA

11:16 AM

Naturalny makijaż na wiosnę dla minimalistki | PIERRE RENE, SKIN FOOD, E-NATURALNE, GOLDEN ROSE, DELIA

Hej!

Dzisiaj przychodzę do Was z postem wiosennym i pokażę Wam jaki makijaż ostatnio wykonuję najchętniej. Ta propozycja jest nie tylko szybka i prosta, ale również ze względu na minimalistyczną formę i dużą dawkę rozświetlenia, idealnie wpisuje się w wiosenne trendy.

Wiecie, że ostatnio nieźle wkręciłam się w pielęgnacje skóry i ciągle szukam sposobów na idealnie gładką i promienistą cerę. Jeśli czytaliście mojego ostatniego posta, to na pewno jesteście na bieżąco z moimi pielęgnacyjnymi rytuałami.


W makijażu najbardziej lubię ostatnio podkreślać blask mojej skóry za pomocą rozświetlacza i różu w kremie. Odkryłam też sposób na podkład Pierre Rene Skin Balance, który dotychczas zarówno kochałam, jak i nienawidziłam, ponieważ nie godził się z każdą bazą i z kaprysami mojej cery.
Ostatnio na kanale DiM Agnieszka wspominała o zamienniku olejku Farsali, który można kupić na stronie z półproduktami - e-naturalne. O olejku Farsali nie wiem nic oprócz tego, że jest bardzo popularny na Instagramie, za to ze strony e-naturalne kupuję bardzo często, a kiedy Agnieszka z DiM zapewniała, że ten zamiennik idealnie współgra z podkładem Pierre Rene, musiałam to przetestować na własnej skórze.


Muszę przyznać, że jako baza serum liftingujące z karagenianem sprawdza się doskonale, ze względu na lekką i lepką konsystencję. Poza tym zauważyłam, że w połączeniu z podkładem Skin Balance, który ma raczej matowe i suche wykończenie, otrzymujemy bardziej rozświetlający i naturalny efekt.



Nowością u mnie jest korektor Skin Food Salmon Dark Circle Concealer, który podpatrzyłam na kanale Magdaleny Lach w filmiku o jej ulubionych korektorach. Ten produkt idealnie nadaje się do suchej okolicy pod oczami. Jeśli nie chcecie obciążać skóry ciężkimi korektorami myślę, że to może być kosmetyk dla Was.
U mnie sprawdza się jeśli chodzi o zakrywanie cieni pod oczami oraz rozświetlenie, natomiast ze względu na bardzo kremową, tłustą formułę, korektor zbiera się w załamaniach. Mimo to, lubię go używać, ponieważ jest lekkim produktem - idealnym na codzień.


Dwoma produktami, z którymi się nie rozstaje są kremowe kosmetyki do konturowania z Golden Rose, czyli róż w kremie o numerze 103 i rozświetlacz w kolorze 02 Bright Pink. Pisałam o nich wielokrotnie i używam ich dosłownie za każdym razem, kiedy wykonuję makijaż. Uważam, że są to wysokiej jakości produkty, tak samo jak bronzer Mineral Terracotta Powder w odcieniu 04, od którego jestem uzależniona. Do zaznaczenia kości policzkowych i wykonturowania nosa oraz zmniejszenia czoła, używam Glam Pop w odcieniu Kontur, który jest neutralnym odcieniem brązu.


Uwielbiam również produkty do brwi marki Golden Rose. Ostatnio chętniej niż pomady używam zestawu cieni, czyli Brow Styling Kit w odcieniu 02 Ash. Uwielbiam zaczesywać włoski do góry utrwalając je żelem Longstay Brow Gel, który trzyma je w ryzach przez cały dzień. Takie wyczesanie brwi do góry daje optyczny lifting oka i odświeża spojrzenie. Bardzo lubię ten efekt.



Makijaż oka to u mnie totalny minimalizm. Jedynie cień w załamaniu powieki, najczęściej brąz z paletki Zoeva Naturally Yours, Soft&Sexy lub po prostu bronzer, którego używam do konturowania. Na środek powieki i w kąciki oraz pod łuk brwiowy nakładam rozświetlacz My Secret Skin Illuminating Powder w odcieniu Princess Dream lub Glam Pop Celebrytka. Czasem tuszuję rzęsy, chociaż ostatnio lubię je tylko podkręcić zalotką i pomalować linię wodną cielistą kredką Zoeva Soft Kohl Eyeliner w odcieniu Karnat.



Usta podkreślam najczęściej konturówką Delia w odcieniu 020, którą wypełniam całe usta i rozcieram palcem, aby efekt był nieco rozmyty.

Makijaż utrwalam najczęściej pudrem z Ecocery. Teraz testuję wersję bambusową, która mocniej matuje i jest bardziej sucha niż puder ryżowy. Chyba jednak wolę ten ostatni, ponieważ jest bardziej jedwabisty i nie pylił się tak mocno.
Twarz spryskuję mgiełką różaną z Make Me Bio i taki makijaż jest bardzo trwały, schludny i podkreśla atuty w delikatny sposób.




Jak Wam się podoba taki makijaż? Lubicie malować się delikatnie na codzień? Dajcie znać w komentarzach:) Zapraszam Was również do obejrzenia krótkiego tutorialu na youtube:






10:21 PM

Pielęgnacja skóry mieszanej po trzydziestce. Kwasy, retinol, nawilżanie. | LYNIA, E-NATURALNE, SYLVECO

Pielęgnacja skóry mieszanej po trzydziestce. Kwasy, retinol, nawilżanie. | LYNIA, E-NATURALNE, SYLVECO

10:21 PM

Pielęgnacja skóry mieszanej po trzydziestce. Kwasy, retinol, nawilżanie. | LYNIA, E-NATURALNE, SYLVECO

Hej!

Dziś przygotowałam dla Was aktualizację mojej pielęgnacji cery. W tym miesiącu odkryłam kilka perełek, którymi chcę się podzielić i mam nadzieję, że znajdziecie tu wiele inspiracji, aby zadbać o Waszą skórę na wiosnę. Jeśli jesteście ciekawi jak pielęgnuję swoją problematyczną skórę, to zapraszam do czytania dalej.


DEMAKIJAŻ I OCZYSZCZANIE:

Ostatnio wspominałam Wam o olejku do demakijażu, którego używam, a jest to łagodzący olejek marki Vianek. Nie ważne czy mam mocniejszy, czy delikatniejszy makijaż, zawsze staram się wykonać kilkuminutowy masaż skóry za pomocą olejku, aby rozpuścić dokładnie zanieczyszczenia i pobudzić krążenie.



Następnie myję twarz albo emulsją, o której wspominałam w tym poście, albo po prostu mydłem. Ostatnio jest to najzwyklejsze mydło w kostce Dove z masłem shea (kiedyś używałam naturalnego mydła Alterra, ale wysuszało mi skórę). Później przemywam skórę wacikiem nasączonym płynem micelarnym. Lubię płyn firmy Garnier przeznaczony do skóry wrażliwej. Używam go od wielu lat, jest bardzo delikatny i skuteczny.

Na tym kończy się etap oczyszczania wieczornego i przechodzę do nakładania kosmetyków złuszczających i nawilżających. Rano oczyszczam twarz jedynie emulsją Dr Medica lub mydłem.


SERUM I KREMY:

Wieczorem zazwyczaj nakładam serum i mocniej nawilżający krem. Przed nałożeniem "pielęgnacji" spryskuję twarz tonikiem różanym Make Me Bio, co sprawia, że nałożone później preparaty lepiej się rozprowadzają i wchłaniają. Dodatkowo mgiełka likwiduje uczucie ściągnięcia po umyciu.
Jak tylko zaczyna się okres jesienny, zaczynam używać serum z retinolem Biochemii Urody, które jest niesamowicie wydajne. Zaczęłam go używać w listopadzie i w opakowaniu mam jeszcze sporo produktu.


Na serum nakładam krem mocno nawilżający, a ostatnio jest to krem marki Lynia z olejem z pestek śliwki, który ma właściwości głęboko nawilżające i odżywcze. Jest on przeznaczony do skóry suchej, dojrzałej i atopowej. Co prawda nie mam problemów z atopową skórą, ale mam już pierwsze oznaki starzenia, wyraźnie zaznaczone linie mimiczne na czole i wokół oczu oraz bardziej przesuszoną skórę w okolicy ust. Ten krem idealnie radzi sobie z suchymi partiami na twarzy, zmiękcza skórę i wygładza ją, dzięki czemu rano wygląda na bardzo jędrną, a makijaż rozprowadza się bezbłędnie.




Kolejnym nowym kosmetykiem marki Lynia jest tonik żelowy z kwasem laktobionowym, hialuronowym, D-pantenolem i witaminą PP. Tonik ma faktycznie lekko żelową konsystencję, a dozownik z pompką ułatwia stosowanie preparatu, (ja wklepuję go za pomocą dłoni, nie wacika). Zauważyłam, że tonik Lynia dobrze radzi sobie z zaskórnikami i przebarwieniami, a także lekko napina skórę.




Na noc nakładam również krem pod oczy z witaminą C firmy Mincer Pharma, który również sprawia, że skóra jest napięta i dobrze wygładzona. Jeśli mam jakieś większe wypryski, punktowo używam Benzacne 10% ale zdarza się to ostatnio bardzo rzadko.




Rano moja pielęgnacja się różni w zależności od potrzeb skóry. Po przemyciu twarzy, zawsze spryskuję skórę tonikiem różanym Make Me Bio i nakładam serum z witaminą C z Bielendy. Jeśli moja skóra jest bardzo przesuszona, nakładam na nią serum z kareganianem z e-naturalne, które jest przeznaczone do bardzo suchej i dojrzałej cery. Serum bardzo mocno nawilża twarz i pozostawia lekko lepki film na twarzy, dzięki czemu podkład lepiej przykleja się do skóry i o wiele dłużej się trzyma.



Jeśli skóra jest w dobrej kondycji, stosuję tylko serum z Bielendy lub dodatkowo nawilżam same policzki lekkim kremem brzozowym z Sylveco i oczywiście zawsze nakładam krem pod oczy.

PIELĘGNACJA SPECJALNA - MASECZKI, DERMAROLLER, GOLENIE


Dwa razy w tygodniu staram się nałożyć jakąś maseczkę. Jeśli moja skóra jest bardziej tłusta, sięgam po glinki lub czarne mydło Natura Siberica. Jeśli potrzebuję nawilżenia, nakładam coś bardziej odżywczego jak Buna, o której pisałam w ostatnim poście. Jeśli wykonuję dermabrazje korundową, staram się złagodzić twarz maseczką algową.
Raz na jakiś czas wykonuję zabieg Dermarollerem i nadal golę twarz maszynką, pozbywając się nie tylko meszku ale i martwego naskórka. O zaletach tych zabiegów pisałam w tym poście. Raz w tygodniu wykonuję oczyszczanie manualne, dzięki czemu pozbyłam się trądziku praktycznie całkowicie.






Taka pielęgnacja znacznie poprawiła wygląd mojej skóry pod względem przebarwień. Poza tym czuję, że jest bardziej jędrna, gładka i promienista. Makijaż utrzymuje się na niej znacznie lepiej, bo nie ma problemów z suchymi skórkami, czy nadmiernym wydzielaniem sebum. Wiem, że moja skóra nie jest idealna i na pewno nigdy nie będzie ale jestem z niej zadowolona i dobrze czuję się bez makijażu. Na zdjęciach mam jedynie korektor pod oczy, róż w kremie, rozświetlacz oraz mam podkreślone brwi żelem oraz lekko pomalowane usta pomadką. W takim bezpodkładowym makijażu jestem w stanie wyjść na zakupy, czy nawet do pracy i nie przeszkadza mi, że skóra ma nierówny koloryt, czy lekkie przebarwienia. Im jestem starsza, tym mniej się przejmuję swoim wyglądem, co jest chyba jednym z niewielu plusów starzenia się;)

Ja jestem z takiej pielęgnacji bardzo zadowolona i widząc efekty czuję się bardziej zmotywowana do trzymania takiego reżimu. Być może wydaje Wam się, że używam dużo kosmetyków ale dla mnie taka pielęgnacja przynosi efekty i nie wyobrażam sobie z czegoś zrezygnować.
Jak to wygląda u Was? Czy macie swoje perełki pielęgnacyjne? Dajcie znać w komentarzach:)





12:02 PM

Ulubione w lutym | BUŃA, NATURA SIBERICA, MAKE ME BIO, VIANEK, GOLDEN ROSE, H&M PREMIUM

Ulubione w lutym | BUŃA, NATURA SIBERICA, MAKE ME BIO, VIANEK, GOLDEN ROSE, H&M PREMIUM

12:02 PM

Ulubione w lutym | BUŃA, NATURA SIBERICA, MAKE ME BIO, VIANEK, GOLDEN ROSE, H&M PREMIUM

Hej!

Jak dobrze, że jest już marzec. Czekam na cieplejsze dni z niecierpliwością, chyba tak jak większość z nas. Bardzo się cieszę, że mogę Wam przedstawić kilka fajnych perełek minionego miesiąca, a więc zapraszam do czytania:)

Luty upłynął pod znakiem pielęgnacji i już niedługo opublikuję dla Was wpis z aktualizacją mojej pielęgnacji cery, ponieważ trochę się zmieniło od ostatniego postu (klik). Mało w tym miesiącu kosmetyków kolorowych, bo powiem szczerze, że w kółko wykonywałam taki sam makijaż. Niedługo pojawi się filmik z moim codziennym makijażem, więc sami zobaczycie, że jest tego niewiele. Oczywiście moim lutowym ulubieńcem jest paletka Evening Mood Affect ale pisałam o niej już na blogu, więc zajrzyjcie do tego wpisu.

Ostatnio zachwyciły mnie trzy nowe naturalne produkty, które pomagają w dogłębnym oczyszczaniu twarzy oraz w utrzymaniu nawilżenia skóry, co jest dla mnie ostatnio priorytetem pielęgnacyjnym.


Olejek z Bielendy, o którym pisałam tutaj, zamieniłam na bardziej naturalną alternatywę firmy Vianek, czyli łagodzący olejek do demakijażu z maceratem z rumianku. Używam go tylko do rozpuszczenia makijażu przed właściwym myciem twarzy. Lubię ten produkt za to, że zmywa najtrwalszy wodoodporny makijaż i pomimo tego, że w kontakcie z wodą nie pieni się i nie można go dokładnie spłukać, jak olejek z Bielendy, bardzo miło mi się go używa i pewnie będę do niego wracać. Zapach niekoniecznie mi pasuje, ponieważ wyczuwam nutę nawet nie winogron zerwanych prosto z krzaka, a soku winogronowego. Za to produkt ma dobry skład, ładną szatę graficzną i dozownik z pompką oraz na prawdę robi dobrą robotę przy zmywaniu makijażu:)



Kolejnym kosmetykiem do oczyszczania twarzy jest czarne mydło Natura Siberica, które stosujemy najlepiej dwa razy w tygodniu. Mydło ma działanie mocno oczyszczające i ściągające pory. Do mydła dołączona jest gąbeczka, którą wmasowujemy produkt w skórę, a następnie spłukujemy. Mydło to może wysuszyć skórę, dlatego ważne jest, aby nie przesadzić z częstym oczyszczaniem skóry za jego pomocą. Poza kompozycją olejowo-ziołową mamy w składzie węgiel aktywny, który dogłębnie oczyszcza skórę.




Muszę wspomnieć, że mydło ma bardzo intensywnie ziołowo-perfumowany zapach. Jest on specyficzny i nie każdemu może przypaść do gustu, jednak mi się przyjemnie używa tego kosmetyku i polecam, jeśli macie skórę tłustą i skłonną do trądziku.

Po takim dogłębnym oczyszczeniu lubię dać swojej skórze duży zastrzyk nawilżenia i odżywienia. pomaga mi w tym maska przeciwzmarszczkowa marki Buńa. W składzie ma ekstrakty ziołowe np. z rozmarynu i pięciornika oraz olejki rokitnikowy, sezamowy, ostropestowy, makadamia oraz kukurydziany. Maseczka jest naturalna, wegańska i przede wszystkim wspaniale zmiękcza i nawilża skórę. Zostawiamy ją na 15 minut, po czym wmasowujemy w skórę twarzy u szyi pozostawiając do wchłonięcia. Maseczka nie zatyka porów, czego się obawiałam, ma przyjemny, ziołowy zapach. Jeśli macie podrażnioną skórę, czuć na początku delikatne pieczenie, które ustępuję po kilku sekundach. Być może to wina alkoholu, który jest w składzie na trzecim miejscu, ale który też szybko się ulatnia. Jestem ciekawa innych kosmetyków tej marki, i na pewno wypróbuję coś jeszcze.


Ostatnio spodobała mi się mgiełka różana do twarzy, również naturalnej marki Make Me Bio, którą stosuję przed nałożeniem serum, czy kremu rano i wieczorem. Tonik przede wszystkim koi i nawilża skórę likwidując ściągnięcie, które zazwyczaj czuję po umyciu twarzy. Ładny zapach i dozownik z atomizerem umilają używanie tego kosmetyku. Możecie ją dostać tu.



Kolejnym ulubieńcem stały się lakiery nawierzchniowe marki Golden Rose. Wiecie, że uwielbiam tę markę, a jeśli chodzi o lakiery, to właściwie rzadko kiedy kupuję coś innej firmy. Lakiery GR trzymają się bardzo dobrze, a te z serii Rich Color dają pełne krycie przy pierwszej warstwie. Należę do osób, które lubią mieć zadbane paznokcie ale nie lubią robić manicure. Najbardziej zawsze denerwowało mnie to, że muszę czekać aż lakier przyschnie. Odkąd używam top coatu przyspieszającego wysychanie, czekanie nie jest już problemem. Po umalowaniu wszystkich paznokci tym lakierem, po dwóch, trzech sekundach lakier jest już suchy, nie lepi się i możemy swobodnie pracować dłońmi. Poza tym pięknie nabłyszcza paznokcie i już nie jedna osoba spytała się, czy mam hybrydy:)
Ostatnio postanowiłam spróbować również matowego lakieru nawierzchniowego. Dla mnie to coś zupełnie innego i przyznam, że efekt wygląda ciekawie ale nie na wszystkich kolorach. Najbardziej podoba mi się w zestawieniu z pastelowymi odcieniami, a mat dodaje elegancji naszym dłoniom.




Ostatni ulubieniec lutego to zdecydowanie sweter w odcieniu melanżowej szarości zakupiony w dziale H&M Premium wykonany w 100% z kaszmiru. Sweter nie jest już niestety dostępny na stronie, a kupiłam go z rabatem w cenie 239 zł (regularna cena to 349). Odkąd go mam, noszę go prawie codziennie, ponieważ pasuje zarówno do spodni, jak i do spódnic. Najbardziej lubię go nosić z wkasanym przodem, ponieważ po bokach ma rozcięcia i jest odrobinę dłuższy z tyłu. Jest na prawdę miękki, ciepły i przede wszystkim nie mechaci się w takim stopniu, jak swetry z innych materiałów. Polecam Wam złapać przynajmniej jeden kaszmirowy sweter na wyprzedażach, bo będzie to zakup Waszego życia;) Ja posiadam jeszcze jeden swetr kaszmirowy z działu H&M Premium w kolorze jasnobeżowym i również sprawuje się bardzo dobrze, więc mogę Wam polecić zakupy w tym miejscu.



Jakie kosmetyki zachwyciły Was w minonym miesiącu? Koniecznie dajcie znać w komentarzach. Mam nadzieję, że macie się naprawdę dobrze i do następnego, pa!
Copyright © EPHEMERIC BEAUTY , Blogger