10:28 AM

Muzyczny piątek, czyli recenzja płyty | ELSIANE - HYBRID

Hej

Dziękuję Wam za pozytywny odzew pod moimi ostatnimi postami, wiele z Was zajrzało również na mój kanał na youtubie i mój fanpage, za co jestem bardzo wdzięczna. Niedługo pojawi się post dotyczący jesiennej pielęgnacji skóry oraz post makijażowy prezentujący dzienny make-up kosmetykami łatwo dostępnymi (i tanimi!) w drogeriach. Tymczasem zapraszam Was na kolejną część muzycznego piątku:)

Pamiętam jak dziś rok 2008, jesień i drugi rok studiów anglistyki. Doskonale sobie przypominam te twarze, miejsca i tą ekscytującą niepewność jaka przychodzi z początkiem roku akademickiego.
Były też nowe dźwięki, nowe płyty, których nigdy nie zapomnę i które zawsze będą wysoko na mojej liście "top albumów życia". Jedym z nich jest płyta kanadyjskiego zespołu Elsiane - Hybrid.


Elsiane to zespół, o którym słyszeli chyba tylko fani Bjõrk, Portishead, Morcheeba czy Massive Attack, ponieważ Hybrid zalicza się do gatunku trip hop pomieszanego z chilloutem. Do tego niesamowity wokal, który albo się kocha albo nienawidzi.

Płyta utrzymana jest w klimacie melancholijnym, magicznym, a dźwięki, które tu słyszymy zostają z nami do końca życia. Utwory są przepięknie skomponowane - mamy tu elektroniczne bity połączone z uwodzącymi smyczkami. No i głos Elsieanne Caplette, który pewnie dla większości będzie czymś nie do zniesienia. Dla mnie to właśnie wokal jest głównym instrumentem na płycie. Możliwości głosowe utalentowanej wokalistki są godne podziwu i czasem ma się wrażenie, że to dźwięki zmodyfikowane komputerowo. Jednak wystarczy obejrzeć kilka piosenek śpiewanych na żywo, aby doznać szoku, że tak można na prawdę śpiewać.

Utwór Vaporous wraz z teledyskiem to czysta magia, a moment pod koniec utworu, gdzie wchodzą skrzypce porusza mnie za każdym razem.
Kolejny utwór Mend, to również coś nie z tej planety. Przede wszystkim możemy doświadczyć cudownych eksperymentów wokalnych. Ciężko uwierzyć, że przejście z tak wysokich dźwięków do tak niskich jest możliwe dla zwykłego śmiertelnika.
Accross the Stream to dalszy ciąg melancholijnej opowieści, po której mamy nieco weselszy utwór, Morphing.
Assemblage Point to akustyczny utwór bez wokalu, który jest piękny w swej prostocie i poprzedza, jedną z moich ulubionych (poza Vaporous i Mend) piosenek, czyli Prosaic. W tej kompozycji urzeka mnie przede wszystkim perkusja, która przywodzi na myśl momentami jakiś utwór jazzowy, oraz trąby w refrenie. W tym momencie na prawdę czuć ciarki po plecach:)
Od utworu Ecclesia, płyta przybiera mroczniejszy charakter. Ta piosenka bardzo przypomina mi klimaty z albumu Dummy Portishead.
Final Escape jest minimalistycznym utworem, w którym wokal wysuwa się na pierwszy plan, a w tle mamy wiolonczele, skrzypce i nieokreślone, mechaniczne dźwięki, przypominające stukot talerzy. Piosenka nie jest już tak spektakularna jak całość, aczkolwiek jej tekst bardzo do mnie przemawia i pasuje do myśli całego albumu.
In a Crisis to smyczkowe preludium do Paranoia - mocnego, intensywnego, mrocznego utworu, który również jest jednym z moich ulubionych. Opowiada o ciemnej stronie ludzkiego umysłu, a autorka zaprasza nas do tego świata. W tym utworze na uwagę zasługuje również nieoczywisty pochód perkusyjny i przepiękne smyczkowe zakończenie.
Utwór Hybrid jest kolejnym mocnym uderzeniem. Przez większą część mamy wokal przy delikatnym akompaniamencie smyczków, a co jakiś czas słychać mocne uderzenia w bęben, które zwiększają swoją częstotliwość i zwiastują intensywny koniec piosenki, a tym samym całego albumu.

Myślę, że album Hybrid jest rzadką perełką wśród olbrzymiego nakładu powielanych dźwięków, których nie zapamiętamy, i z którymi się nie utożsamimy. Ja mam duży sentyment do tej płyty, ponieważ słuchając jej stworzyłam kilka prac, które jeszcze dzisiaj są jednymi z ulubionych fotografii w moim portfolio. (np. to to lub to).

Gorąco zachęcam Was do zapoznania się z tą płytą. Słuchajcie w nocy lub w mglisty, deszczowy dzień.

10 comments:

  1. Przyznam szczerze i ze wstydem, że nie znałam tego zespołu wcześniej. Jeżeli chodzi o muzykę, uwielbiam szukać i poznawać nowych artystów, wartościowe utwory. Nie mam więc bladego pojęcia, dlaczego nigdy nie słyszałam o płycie Elisiane. Za każdym razem, kiedy włączam YT, odpływam przy klasycznym rocku czy jazzie. Artyści tworzą muzykę, która jest połączeniem wielu lubianych przeze mnie gatunków: electro, rock, jazz, muzyka poważna. Jeżeli chodzi o wokal, brawa dla Elsieanne Caplette! Niebanalnie i z charakterem. Jestem w 28 minucie i jestem zachwycona! Dzięki, że pozwoliłaś mi usłyszeć o zespole! Pozdrawiam:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się podoba! To taki niszowy zespół, nagrali dopiero 3 płyty ale ta pierwsza jest zdecydowanie najlepsza. Też uwielbiam rock i jazz, jestem otwarta na wszystkie gatunki muzyczne, dlatego Hybrid tak do mnie przemawia;) Pozdrawiam serdecznie:*

      Delete
  2. Nie słyszałem jakoś tego kawałka. Bardziej słucham k-pop i może przez to. Ale chyba posłucham tego zespołu ogólnie i wszystkie kawałki.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zachęcam w takim razie do poszerzenia horyzontów muzycznych;) Pozdrawiam!

      Delete
  3. Bardzo fajna recenzja. Też nie znałam tego zespołu
    MÓJ BLOG

    ReplyDelete
  4. Nie znam zespołu, ale muszę koniecznie posłuchać ich kawałków!
    Mój blog

    ReplyDelete
  5. Nie znam tego zespołu, ale zaciekawiłaś mnie ;)

    ReplyDelete
  6. Nie znam tego zespołu, ale może dlatego znam tylko kilka piosenek, reszta wpada i wypada.:) Album, który zamieściłaś jest bardzo fajny. Na pewno przesłucham go dzisiaj w ten piątkowy wieczór. Spodobał mi się! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. W takim razie miłego wieczornego odsłuchu Ci życzę:)

      Delete
  7. Pierwszy raz słyszę o tym zespole, chętnie posłucham :)

    ReplyDelete

Dziękuję za każdy komentarz i odwiedziny.
Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

Copyright © EPHEMERIC BEAUTY , Blogger