Zapewne większość z Was słyszała o jednym z nowszych podkładów Golden Rose, Total Cover 2 in 1 Foundation & Concealer.
Po wielu dobrych opiniach sama skusiłam się na kupno i przetestowanie podkładu. Zachęciła mnie również gama odcieni, w której możemy znaleźć odcienie beżowe o żółtych tonach.
Podkład ma zapewniać pełne krycie, dzięki któremu możemy obyć się bez korektora. Jak sama nazwa wskazuje, ma to być kosmetyk łączący podkład i korektor w jednym.
Poza tym ma bezolejową formułę, witaminę E i SPF 15. W związku z tym, że podkład jest bezolejowy, najlepsze powinny być bazy wodne, dające bardziej lepką powłokę niż gładką, silikonową warstwę, na której podkład może się po prostu ślizgać.
Po analizie składu na cosdna widzę, że jedyne składniki mogące powodować trądzik to dimethicone (emolient suchy, wygładza skórę, zapobiega odparowaniu wody), talk i stearynian magnezu (wypełniacz). Reszta nie jest oznaczona na czerwono, więc można przyjąć, że jest ok ale jak wiadomo, każda skóra ma swoje kaprysy.
Czy moja skóra, która kaprysy miewa dosyć często, polubiła się z tym podkładem?
Przy pierwszym użyciu, zaraz po nałożeniu myślałam, że znalazłam coś idealnego.
Przede wszystkim zaskoczył mnie dobrze dobrany kolor (numer 11) do mojej lekko opalonej, żółtawo-oliwkowej karnacji.
Krycie jest na prawdę imponujące i faktycznie możemy obejść się bez korektora.
Podkład nałożyłam jedną warstwą, zwilżoną gąbeczką z Freedom Makeup, na całą twarz, łącznie z okolicą pod oczami. Na większe przebarwienia dołożyłam produkt punktowo i bardzo dobrze sobie poradził z przykryciem niedoskonałości.
Podczas nakładania, trzeba podkład dobrze wklepać w miejsca gdzie mamy rozszerzone pory, czy zmarszczki. Podkład od razu wchodzi w pory i linie mimiczne, więc trzeba zwrócić na to uwagę.
Po wykończeniu makijażu twarz wygląda pięknie:
- koloryt jest ujednolicony, niedoskonałości zakryte, a wykończenie podkładu jest matowo-satynowe.
Wszystko wygląda super! Po godzinie moja cera zaczyna się świecić, mimo przypudrowania moim ulubionym pudrem bambusowym z Ecocery (dostępny w dobrej cenie tu). Moja skóra ma skłonność do świecenia się ale po innych podkładach nie dzieje się to tak szybko.
Po jakimś czasie (mniej więcej 3-4 godzinach) twarz zaczyna wyglądać nieestetycznie w okolicach nosa. Poza tym widać podkreślone pory i zebranie podkładu w zmarszczkach na czole i pod oczami.
Zauważyłam jeszcze, że kiedy nałożę ten podkład, to cały dzień czuję dyskomfort, jakby moja skóra nie "oddychała". Jakbym miała nałożony celofan na twarz. Poza tym czuję irytujące swędzenie wokół nosa.
Podkład próbowałam nakładać na różne bazy i najlepiej wyglądał bez żadnej bazy, kremu, czy serum, nałożony na "gołą" skórę (możecie te efekty zobaczyć na zdjęciach). Niestety, jak wiadomo nie powinniśmy nakładać podkładu na nienawilżoną skórę, więc na dłuższą metę takie rozwiązanie nie będzie dobre. Nie polecam nakładania tego podkładu na bazy silikonowe, wygładzające pory typu Benefit Porefessional, czy Nordic Chic CC Cream z Lumene. Takie bazy powodują rozwarstwianie i ślizganie się podkładu po bazie. Przynajmniej tak było u mnie. Lepiej było już z bazą Antishine z Makeup Atelier Paris (ona jest na bazie wodnej), jednak też nie idealnie.
Zdjęcia zrobione po 8h od nałożenia podkładu:
Podsumowując:
- mimo w miarę dobrego składu, fajnego krycia i dobrze dopasowanego koloru, podkład na mojej mieszanej cerze (ze skłonnością do przetłuszczania) się nie sprawdza.
- szybko ściera się z okolic nosa i transferuje się (przemieszcza przy dotykaniu twarzy, wycieraniu chusteczką itd.)
- podkreśla pory i zmarszczki
- daje uczucie dyskomfortu, jakby skóra nie oddychała
- stosowany jako korektor pod oczy, wysusza te okolice i zbiera się w załamaniach (ale ok producent nie pisze, że można go nakładać pod oczy)
Czy też kupiłyście podkład Total Cover pod wpływem youtubowych zachwytów? Czy jesteście z niego zadowolone? Dajcie znać w komentarzach!
Krycie ma naprawdę świetne muszę się za nim rozglądnąć.
ReplyDeleteTo zdecydowanie największy jego plus :)
DeleteBardzo ciekawa recenzja. Również mamy cerę mieszaną, ze skłonnością do przetłuszczania, dlatego po przeczytaniu raczej nie zdecydujemy się na zakup ;) widmo „ciężkiej” skóry nie brzmi dobrze :)
ReplyDeleteJa czytałam, że dziewczyny polecają go do tłustej skóry, dlatego pokładałam w nim nadzieje. Ale ten dyskomfort na skórze jest nie do wybaczenia:)
DeleteDlatego nie lubie podkladów, sama nie znalazlam nic dobrego dla siebie, bo wszystko po jakims czasie wyglada tragicznie. A musze powiedziec, ze ja z cera nie mam problemow.
ReplyDeleteByć może u Ciebie to kwestia bazy, skoro nie masz problemów z cerą;) Ja lubię takie podkłady, których nie czuję na twarzy i nie muszę poprawiać nic co godzinę, a ten do takich nie należy niestety:) Pozdrawiam:*
DeleteWłaśnie jestem sama ciekawa tego podkładu jak spisałaby się u mnie :)
ReplyDeleteJeśli masz cerę normalną, to myślę, że będziesz zadowolona:)
DeleteNie testowałam jeszcze tego podkładu :) Obserwuję :)
ReplyDeleteRównież obserwuję:)
DeleteGeneralnie po 8 godzinach już szału nie ma... Fajna recenzja!
ReplyDeletepozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Tak, po 4 już nie wyglądał fajnie, a po 8 miałam wrażenie, że moja skóra jest "ugotowana" :) Pozdrawiam:*
DeleteW takim razie ciekawa jestem jakby się u mnie sprawdził.
ReplyDeleteSpróbuj i daj znać:)
DeleteJak ognia unikam podkładów kryjących, a więc jedyna zaleta tego kosmetyku skreśla go u mnie w przedbiegach. Masz bardzo ładną skórę <3
ReplyDeleteJa lubię i kryjące i te mniej kryjące. Podstawą jest komfort na skórze i utrzymywanie matu, a tu tego nie ma. Dziękuję za miłe słowa:*
Deletepodklad wyglada naprawde srednio... nie wiem jak to jest z tymi matujacymi podkladami, bo po jednych wyswiecam sie jeszcze gorzej niz zawsze po godzinie, a po innych nie swiece sie caly dzien
ReplyDeleteU mnie jedyny podkład, który trzyma idealny mat, to Pierre Rene Skin Balance. Próbowałaś go? Ja nawet po MAC Pro Longwear świecę się jak kula disco;)
DeleteI takiej recenzji trzeba mi bylo, mialam na niego ochote bo w sieci same ochy i achy ale nikt nie powie prawdy i tego jak zachowuje sie na tlustej czy mieszanej skorze :D
ReplyDeleteJa spodziewałam się czegoś super po tych wszystkich recenzjach w necie. Ale u mnie z podkładami to jest tak, że 8/10 mi się nie sprawdza;)...albo może mam za duże wymagania? :D
DeleteMiałam naprawdę dużo kosmetyków z GR, ale akurat podkładu nigdy :) Chyba czas to zmienić :)
ReplyDeleteTrzeba wypróbować:)
DeleteSzukam od pewnego czasu swojego numeru jeden, mieszam podkłady i nadal nie znalazłam swojego nr jeden.. Za mną już Revlon, Loreal, Rimmeal, Meybelline i wiele innych, eh może pora zakupić ten, chodź po twoich opiniach, pewnie mnie rowniez sie nie sprawdzi..:/
ReplyDeleteU mnie nr 1 to Pierre Rene Skin Balance, w którym jedyny minus to brak żółtego odcienia:)
DeleteObawiam się, że u mnie byłoby podobnie i również podkreślałby pory i zmarszczki...
ReplyDeleteNo niestety to jest jego zdecydowany minus:/
DeleteUu to zdecydowanie nie jest kosmetyk dla mnie, dzieki za ostrzezenie:) Pozdrawiam:*
ReplyDeletewww.windowtothebeauty.com
A jaki odcień Pierre rene kupujesz?
ReplyDeleteKupuję kilka i mieszam. Zwykle jest to champagne i któryś z ciemniejszych odcieni z beige w nazwie (przepraszam, numerków nie ma na buteleczkach a dawno nie używałam podkładu).
Delete