Dzisiaj mam dla Was bardzo świąteczny post, w którym opowiem, co ostatnio upolowałam. Zapraszam do czytania i komentowania:)
Bardzo długo zastanawiałam się nad kupnem pudru Laura Mercier Translucent Powder. Przede wszystkim odstraszała mnie jego cena i fakt, że mam dużo pudrów w swojej kolekcji, których nie wykończę przez najbliższe kilka lat. Ale cóż, skusiłam się przy okazji nocy zakupowej - 20% w Douglasie i wrzuciłam produkt do koszyka. Jakiś czas temu kupiłam również inny puder, o którym usłyszałam na youtubie. Maybelline Master Fix.
Oprócz ceny pudry różnią się kolorem, pojemnością i właściwościami. Mają inne wykończenia. Puder z Maybelline ma tylko 6 g i jest biały, krzemionkowy, bardziej matujący i niezwykle lekki, a Laura ma aż 29 g, kolor lekko beżowy i bardziej jedwabistą konsystencję.
Jeśli chodzi o poziom utrwalenia, nie zaobserwowałam, żeby podkład trzymał się dłużej niż zwykle w przypadku obu pudrów.
Co do Maybelline - nie do końca odpowiada mi ta konsystencja. Puder jest bardzo suchy ale wcale nie matuje na długo. Jest niesamowicie drobno zmielony i bardzo lotny. Sypie się wszędzie. Fajną rzeczą jest to, że bardzo ładnie wygładza skórę, zmniejsza widoczność porów i zmarszczek. Za cenę ok. 30 zł i taką pojemność, o wiele lepiej kupić puder np. z Ecocery, który jest o wiele bardziej wydajny i lepiej matuje.
Laura Mercier to chyba puder nie dla mojej cery. Zaraz po nałożeniu skóra wygląda cudownie, jednak wiecie, że mam cerę tłustą i problem ze świeceniem się w ciągu dnia. Po przypudrowaniu LM świecę się o wiele szybciej niż po pudrze ryżowym. Zauważyłam też, że pod koniec dnia miałam odbity tusz pod oczami, co rzadko mi się zdarza. Spodziewałam się lepszych efektów, jednak zdaję sobie sprawę, że moja cera wymaga specjalnej troski. Podejrzewam, że puder będzie świetnie się sprawdzał u klientek z cerą normalną, suchą i dojrzałą. Jak na razie użyłam tego pudru dwa razy i będę go dalej testować z różnymi podkładami.
Kolejną rzeczą kupioną w Douglasie jest podkład Clarins, Everlasting Foundation Wybrałam odcień 108 Sand i myślę, że jest to odcień trafiony. Delikatnie rozjaśniam go Nyxem ale nie zawsze, ponieważ odcień jest tylko minimalnie ciemniejszy od mojej szyji.
Jednak podkładu nie oceniłabym jako matującego, ponieważ dosyć szybko świecę się w ciągu dnia. Jest to błysk przypominający mi Giorgio Armani Luminous Silk, o którym pisałam i robiłam test na żywo tu. Podkład, mimo późniejszego świecenia się, utrzymuje się zaskakująco dobrze. Trochę ściera się na nosie, ale które podkłady tego nie robią? Podkład będzie ideałem dla cery normalnej i suchej oraz dojrzałej. Ja sięgam po niego, kiedy moja cera przeżywa fazę przesuszenia lub kiedy po prostu chcę mieć bardziej rozświetloną cerę.
Pochwalcie się swoimi zakupami z wyprzedaży. Czy miałyście do czynienia z kosmetykami, o których piszę? Jeśli tak, koniecznie dajcie znać w komentarzach.
Zapraszam również na youtube, gdzie wrzuciłam ostatnio filmik z tutorialem:
Podklad Clarins i puder Laury tez mam w planach :D
ReplyDeleteCudowna ta pomadka. Lubię takie kolorki.
ReplyDeleteBardzo ładny kolorek ma taka pomadka, tobie bardzo pasuje :)
ReplyDeleteGolden rose - uwielbiam! ;)
ReplyDeleteDodaje kobiecości. Pozdrawiam cieplutko! :)
Pozdrawiam i Wesołych Świąt <3
DeleteMusiałabym gdzieś zdobyć próbkę tego pudru LM. Ja sama mam tłustą cerę i szkoda by mi było wydać tyle kasy na puder, który by się nie sprawdził. A puder mam na swojej wishliście.
ReplyDeleteJeśli masz cerę tłustą, to faktycznie może Ci się nie sprawdzić. Ja wyraźnie czuję go na twarzy w ciągu dnia i skóra nie jest matowa na tak długo, jak przy pudrach ryżowych, czy bambusowych, lub pudrze Dermacolor z Kryolanu.
DeleteJa nadal zastanawiam się nad pudrem z Laury, mam cerę mieszaną i nie wiem czy byłby dla mnie dobry. Cena jest dość wysoka, ale poczekam na zniżkę w Douglasie i pewnie się w niego zaopatrzę :) Pozdrawiam !
ReplyDelete