Hej!
Dzisiaj coś dla entuzjastów gatunku indie rock, czyli recenzja płyty australijskiego zespołu The Paper Kites - Twelvefour.
Jeśli czytacie moje muzyczne posty, wiecie, że lubię też i taką muzykę (odsyłam do poprzednich podobnych recenzji tu i tu i jeszcze tu
Pierwsze albumy TPK były osadzone w klimacie bardziej folkowym, niż rockowym, co nie każdemu może przypaść do gustu, więc jeśli wolicie bardziej gitarowe brzmienia, płyta Twelvefour wydana w 2015 może się Wam spodobać.
Pierwsza piosenka na płycie, Electric Indigo do złudzenia przypomina mi piosenkę Bear's Den - Red Earth and Pouring Rain. Podobna gitara, rytm i kompozycja. Ale to nie zmienia faktu, że jest to zdecydowanie jeden z lepszych utworów na płycie. Pięknie zbudowana, hipotyzująca linia melodyczna z interesującymi gitarowymi riffami plus tekst, który łamie serce:
"Distance never made me stronger, it tore us apart
And I know I left you questions and a lonely heart
But you've been waiting long enough to let it go
I'll do you right
Cause time is just a remedy
Covered in disguise"
Okładka płyty - fragment neonowego szyldu świecącego zachęcająco na niebiesko i różowo odzwierciedla nocny klimat rodem z dyskoteki lat osiemdziesiątych jaki można wyczuć w Electric Indigo.
Podobno autor tekstów i wokalista Sam Bentley pisał utwory na płytę nocą (jak na prawdziwego artystę przystało), a dokładnie między północą a 4 w nocy, kiedy czuł największy przypływ weny stąd też nazwa płyty Twelvefour. Ciężko to wyjaśnić, ale muszę przyznać, że czuć w tych stonowanych, atmosferycznych dźwiękach i kontemplacyjnych tekstach nocną atmosferę. Melancholijne akustyczne Neon Crimson, czy powolne Bleed Confusion są idealne do nocnych rozmyślań.
Moim ulubionym utworem na płycie, oprócz Electric Indigo, jest ostatnia piosenka Too Late - bluesowa, ciągnąca się powoli ballada z niesamowitą dawką dramatyzmu, podczas słuchania której nie mogę robić absolutnie nic innego poza słuchaniem. A pomyśleć, że ten utwór w ogóle miał nie pojawić się na płycie, ze względu na odrębność stylistyczną od reszty. Moim zdaniem jest to idealne zwieńczenie tej nocnej podróży.
Co należy podkreślić, to fakt, że na płycie mamy różnorodność gatunków od rocku, do folku, po country, a mimo to płyta jest spójna i pokazuje wszechstronność zespołu. Gorąco Was zachęcam do przesłuchania płyty i zostawiania komentarzy pod postem. Mam nadzieję, że muzyka przypadnie Wam do gustu i zostaniecie z nią na dłużej.
Nie znałem wcześniej The Paper Kites ale chyba muszę nadrobić zaległości. Idealne dźwięki do pracy.
ReplyDeleteCiekawa propozycja, coś nowego :)
ReplyDeleteUtwor Too Late, jest bardzo w moim guscie <3
ReplyDeleteCieszę się, że Ci się podoba. Ja go uwielbiam :)
DeleteMuszę posłuchać na spokojnie tych utworów!
ReplyDeleteMój blog
Lubię Twoje piątkowe recenzje, zawsze odkrywam coś nowego!
ReplyDeletepozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Cieszę się bardzo i pozdrawiam :*
DeleteBardzo chętnie posłucham tych utworów a utwór Too Late wpada w ucho puściłam sobie kawałek
ReplyDeletehttps://desa17.blogspot.com/ mój blog
DeleteDość ciekawe nuty... pierwszy raz się z tym zespołem spotykam
ReplyDeleteNaprawdę przyjemnie się słucha, zdecydowanie piosenka którą załączyłaś Too Late, wzbudza we mnie fajny nastrój, który nawet trudno jest mi opisać.
ReplyDeletewww.oliwia-zofia.blogspot.com
Super, że tak na Ciebie zadziałała ta piosenka :)
DeletePrzyjemna muzyka, musze na spokojnie posłuchać jeszcze raz jak wszyscy spać pójdę. Nie słyszałam wczęsniej...
ReplyDeleteTeż słucham muzyki na spotify!:) Nie znałam żadnej z Twoich pozycji:o A piosenki są świetne! paulacierpiak.blogspot.com
ReplyDeleteCieszę się, że Ci się podobają <3 A od Spotify jestem uzależniona :)
Delete