Serdecznie Was zapraszam na nowy post z ulubieńcami ubiegłego miesiąca. Mam nadzieję, że odkryjcie tu coś nowego, a może znacie i lubicie zaprezentowane przeze mnie produkty? Dajcie znać w komentarzach, jacy są Wasi ulubieńcy stycznia.
PIELĘGNACJA
Zacznę dziś od pielęgnacji i chyba pierwszy raz mam do pokazania tyle rzeczy w porównaniu do kolorówki.
Ostatnio testuję nowe kosmetyki do pielęgnacji włosów. Staram się nie obciążać moich włosów ale jednocześnie dobrze je nawilżyć, aby zapobiec ich elektryzowaniu się. Fajnym, dobrze oczyszczającym i delikatnym szamponem okazał się White Agafia Volume & Lush Sea Buckthorn Shampoo, czyli szampon zwiększający objętość, odbijający włosy od nasady na bazie rokitnika i mydlnicy lekarskiej.
Szampon ma delikatny, ziołowy zapach, lejącą przezroczystą konsystencję i bardzo dobrze się pieni. Po jednokrotnym umyciu, podczas spłukiwania czuć charakterystyczne "piszczenie" pod palcami, co oznacza, że włosy są dobrze oczyszczone i nie ma potrzeby powtórnego mycia. Mimo to, nie zauważyłam żeby szampon wysuszał moje włosy, co jest dla mnie bardzo ważne. Za pojemność 280 ml zapłaciłam około 8 zł w jednej z osiedlowych drogerii.
Kolejnym ciekawym kosmetykiem jest Dr Medica Dermatologiczna Emolientowa Emulsja do mycia twarzy, do cery suchej i wrażliwej. Jest to łagodny, rzadki balsam na bazie oleju kokosowego, kwasy hialuronowego i mocznika, która nie zawiera SLS ani detergentów. Wszystko to co obiecuje producent jest zgodne z rzeczywistością. Cenię ten produkt przede wszystkim za delikatność i brak uczucia ściągnięcia skóry po umyciu.
Moja skóra ostatnio bywa bardzo przesuszona i źle reaguje na żele, czy nawet naturalne mydła. Jeśli macie ten sam problem, to serdecznie polecam Wam ten kosmetyk. Jedyne co może być wadą dla niektórych to fakt, że emulsja się nie pieni. W kontakcie z wodą można zauważyć minimalną piankę, ale nie jest to ten sam efekt jaki dają tradycyjne żele. Porównałabym to raczej do olejków do demakijażu.
Ja stosuję emulsję do porannego mycia, a wieczorem do umycia twarzy po wykonaniu demakijażu olejkiem i płynem micelarnym. Ten produkt sam nie da rady zmyć makijażu, więc miejscie to na uwadze.
Kolejnym ulubieńcem jest naturalne mydło w płynie Natura Care o zapachu melona. Przez dłuższy czas używałam mydeł naturalnych w kostce z Alterry, jednak przy dłuższym stosowaniu zauważyłam, że wysuszają mi dłonie. Przy tym produkcie nie ma uczucia szorstkości i nie mam potrzeby smarować się kremem do rąk po umyciu. Kosmetyk ma działanie nawilżające i odświeżające. Delikatny zapach jest na pewno dużym atutem. Nie jest to silnie perfumowany kosmetyk ale zapach jest wyczuwalny na skórze i utrzymuje się dosyć długo. Cena jaką wydałam na mydło to około 6 zł po przecenie.
KOLORÓWKA
W dziale kosmetyków do makijażu chciałabym wyróżnić puder Laura Mercier, o którym już się rozpisywałam, więc odsyłam Was tu i tu
Ostatnio bardzo przyjemnie używa mi się podkładu z Essence, który kupiłam może w zeszłym roku z ciekawości. Używałam go w sumie tylko do rozjaśniania innych podkładów ze względu na cudowny, jasny i żółty odcień 30 Honey Beige. Szybko zorientowałam się, że ten podkład sprawia, że inne "trudne" podkłady, takie jak Mac Pro Longwear, wyglądają na twarzy znacznie lepiej. A to za sprawą jedwabistej konsystencji przypominającej krem nawilżający i efekt glow jaki daje ten podkład. Ostatnio używam go również solo i jestem bardzo zadowolona z naturalnego i trwałego efektu.
Do utrwalania makijażu używam fixera z Golden Rose, który kupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami. Nigdy specjalnie nie przywiązywałam wagi do tego typu kosmetyków, ale od pewnego czasu używam tej mgiełki przy każdym makijażu. Lubię w niej to, że neutralizuje efekt pudrowości i ściągnięcia twarzy i mam wrażenie, że makijaż trzyma się lepiej w okolicach nosa.
Jeszcze wspomnę krótko o holograficznym lakierze do paznokci Golden Rose, który wpadł w moje ręce przy okazji innych zakupów. Lakier daje przepiękny efekt mieniących się drobinek. W zależności od padanego światła i kolory jaki mamy pod tym lakierem, możemy zauważyć różne kolory od złotego, po zielone, niebieskie i różowe. Zdjęcia tego nie oddają, więc koniecznie musicie spróbować sami.
Bazą, której najczęściej ostatnio używałam, jest baza z Makeup Atelier Paris o działaniu matująco-nawilżającym. Baza gra z każdym podkładem jakiego używałam i dzięki niej, moja twarz jest dłużej matowa, a podkład nie wchodzi w zmarszczki.
Cienie, które zachwyciły mnie pigmentacją i kolorystyką to cienie z paletki KOBO My Favourite Colors, zresztą pisałam o niej dokładniej w tym poście, więc odsyłam Was do poprzednich wpisów.
KSIĄŻKI
W tym roku postanowiłam, że będę więcej czytać i od stycznia zaczytuję się w dwóch książkach. Pierwsza z nich, Facepaint Lisy Eldridge, to dobrze znana pozycja każdej pasjonatce makijażu. Znajdziecie w niej nie tylko przepiękne zdjęcia, ale również przekrój historii makijażu z uwzględnieniem preparatów stosowanych np. w starożytności, czy średniowieczu. Książka nie jest jednak ułożona chronologicznie, lecz tematycznie. Mamy tu cały rozdział poświęcony kolorom: białemu, czerwonemu, czarnemu oraz rozdział o biznesie makijażowym, w którym mamy opisane ciekawe historie najsłynniejszych marek kosmetycznych. Możemy również poczytać o ikonach makijażu takich jak Greta Garbo, Marilyn Monroe, czy Twiggy. Książkę posiadam w wersji oryginalnej, angielskojęzycznej i zachwycam się każdym słowem napisanym przez Lisę, którą podziwiam od wielu lat.
Kolejną książką, którą myślę, że warto przeczytać jest najgłośniejsza powieść 2015 roku Małe Życie Hanyi Yanagihary. Powieść jest na pewno szokująca i brutalna, ale też bardzo poruszająca. Nie jest to arcydzieło, polskie tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia, więc jeśli macie możliwość, kupujcie oryginał. Poza tym historia wlecze się trochę za długo, a niektóre momenty są mało realistyczne. Będziecie zdziwieni losem jaki autorka wymyśliła dla głównego bohatera. Jednak pomimo przesadzonej i mało prawdopodobnej historii, możemy utożsamić się z bohaterami, a ja bardzo lubię to w książkach.
To już wszyscy moi ulubieńcy, chociaż miałam napisać tu jeszcze o filmach i serialach, ale myślę, że przygotuję o tym osobny wpis, bo jest tego za dużo, a ten wpis i tak jest już za długi:) Mam nadzieję, że wytrwaliście do końca i moi ulubieńcy przypadli Wam do gustu. Do następnego, pa!
Ciągle zastanawiam się nad tym pudrem od Laura ciekawi mnie jak u mnie się sprawdzi :)
ReplyDeleteJeśli nie masz zbyt tłustej cery, to będzie dla Ciebie puder idealny. Ja mam przetłuszczającą się strefę T ale i tak go stosuję z bardziej matującymi podkładami i jest super:)
DeleteMałe życie znam i rowniez dołaczam do ulubieńców
ReplyDeleteEmulsja do twarzy mnie urzekła, dodaje do swojej listy życzeń ;)
ReplyDeleteMyślę, że będziesz zadowolona :)
DeleteMam tę mgiełkę z GR i ją na prawdę uwielbiam <3
ReplyDeleteMój blog
Fajna jest i przede wszystkim ma dobrą cenę! Zresztą GR jest jedną z moich ulubionych marek.
DeleteMarzy mi się ten puder Laury Mercier i intensywnie myślę nad zakupem ten paletki z Kobo, reszty produktów kompletnie nie znam :)
ReplyDeletePuder z LM jest cudowny, a jeśli chodzi o paletkę, to nie wiem, czy jest jeszcze dostępna. Wydaje mi się, że to była jakaś limitowanka. Ale wkrótce ma pojawić się nowa paletka zaprojektowana przez D. Sobieśniewskiego, z cieniami metalicznymi ;)
DeleteBardzo dużo różnorodnych kosmetyków, których nie miałam okazji jeszcze używać, ale z przyjemnością wypróbuję podkład z Essence :)
ReplyDeleteBardzo fajny podkład, myślę, że będziesz z niego zadowolona :)
DeleteKsiazka zamowiona, a KOBO wciaz czeka bo nie moge zdecydowac sie na cos konkretnego. Wszystko chce hihihi :)
ReplyDeleteTeż tak mam z tymi nowościami KOBO, a tę paletkę kupiłam po wielu poszukiwaniach i nie wiem nawet, czy w ogóle jest jeszcze dostępna :)
Deleteładnie się prezentuje ten podkład :D
ReplyDeleteZainteresowałaś mnie tym lakierem...muszę go poszukać!
ReplyDeletepozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Lakier jest wyjątkowy, na pewno Cię oczaruje:) Pozdrawiam <3
DeleteTez jestem zachwycona pudrem Laury :)
ReplyDeleteO, to fajnie, że i u Ciebie się sprawdził <3
DeleteEmulsja do twarzy bardzo mnie zainteresowała ;)
ReplyDeleteSerdecznie ją polecam:)
DeleteTen podkład z Essence jest na mojej Wishliście. Kupie go kiedyś.
ReplyDeleteUwielbiam kosmetyki "z Agafii"! Ale to fakt, trzeba im przyznać, że przeważnie słabo się pienią :) No ale naturalny skład kosztem wygody.
ReplyDeleteMam nadzieję, że wpadniesz również do mnie!
www.spiked-soul.pl
Elwira Charmuszko
Ten szampon o dziwo pieni się doskonale jak na naturalny szampon;)
DeleteRowniez slyszalam wiele pozytywnych opinii na temat fixera z golden rose i sama w niedugim czasie sie na niego skusze :D
ReplyDeleteUwielbiam czytac ulubiencow miesiaca, wtedy poznaje wiele dobrych kosmetykow o ktorych nie mialam pojecia :)
Pozdrawiam, swietny post :*
https://rosierlune.blogspot.com/?m=1
miałam ten podkład z essence ale nie robił nic fajnego...
ReplyDeleteJa lubię go głównie za kolor, krycie i blask jaki daje skórze:)
DeletePodkład mnie zaciekawił. :)
ReplyDeleteMydło w płynie chętnie przetestuję .Pozdrawiam serdecznie
ReplyDeleteNiedrogi ten szampon. :D Może to dziwne, ale chyba nie do końca wiem o jakie piszczenie włosów Ci chodzi.
ReplyDeleteJa tam wolę wyraźniejsze, mocniejsze zapachy mydeł.
Jaki piękny lakie do paznokci! *,*
Paleta z KOBO skradła i moje serce, ale dopiero bardziej w lutym <3
ReplyDeleteSliczny kolorek tego lakieru do paznokci!:)
ReplyDeleteKlikniesz w banery na moim blogu bede wdzieczna :)
Mi niestety nie odpowiadają lakiery Golden Rose. Za to mgiełkę chętnie poznałabym bliżej :)
ReplyDelete